Najpierw człowiek polował na mamuty dla mięsa. Potem człowiek rozpalił ogień. Potem, gdy jego obiad już się udał, wystrugał sobie z resztek kłów ładną szczotkę i grzebień z kości słoniowej i siedział, układając włosy. Prawdopodobnie nie, ale to nie znaczy, że męska pielęgnacja włosów nie towarzyszy nam od zarania dziejów - i choć nie zawsze chce się o tym głośno mówić, człowiek od tysiącleci bardzo dbał o swoje włosy.
Wśród męskich obywateli starożytnego Rzymu krótka, dobrze uczesana fryzura była noszona z dumą i stanowiła istotną różnicę między członkami cywilizowanej kultury a niezliczonymi rasami długowłosych dzikusów, które podbijali. Możemy sobie wyobrażać Wikingów jako owłosionych włamywaczy pływających po oceanach, ale wśród przedmiotów znalezionych w 3000-letnich grobach skandynawskich mężczyzn znajdują się odlane z brązu brzytwy o prostych krawędziach, a nawet pęsety.
Może i odeszliśmy od zegarów słonecznych na rzecz smartfonów, ale męskie fryzury nie zmieniły się aż tak radykalnie w ciągu ostatnich stuleci i chociaż wszyscy zgodziliśmy się porzucić średniowieczne strzyżenie na pazia, które nie sprawdzało się nawet pod pełną zbroją, to styl vintage z niemal każdej dekady ostatnich stu lat wciąż może posłużyć za podstawę do stworzenia odważnego wyglądu na miarę XXI wieku.
Witamy w latach 20-tych, stylowych czasach, w których wiele z wielowiekowych konwencji społecznych uległo szybkiej erozji. Mniejsza o Downton Abbey, to była era jazzu, a mężczyźni wyglądali super gładko, ponieważ wszechobecny produkt Brilliantine ulizał męskie włosy w ostre przedziałki z boku (wygląd uwieczniony przez idola srebrnego ekranu z lat 20-tych, Rudolpha Valentino). Powszechne było również podcięcie. Z krótkimi bokami i dłuższymi, zaczesanymi do tyłu pasmami na górze, to kolejny klasyczny standard fryzjerski, który ostatnio przeżywa swój renesans.
Kolekcja Everett
Ewoluując od podcięcia, lata 30-te i 40-te były dekadami zdominowanymi przez strzyżenie, które stało się symbolem eleganckiej i funkcjonalnej męskiej pielęgnacji włosów: "krótki tył i boki". Ponieważ w tym okresie wielu mężczyzn było rekrutowanych do wojska, fryzura ta powstała z konieczności noszenia krótszych włosów poza czapką (z nieco dłuższymi spod niej). Dzięki buntowniczej zmianie, fryzura ta dała początek rockandrollowym stylizacjom, które kojarzą się z Jamesem Deanem i wizerunkiem pierwszych "złych chłopców" z lat 50-tych, a które zostały wprowadzone w życie przez guru mody XXI wieku, Davida Beckhama.
W latach 60. kontrkultura uczyniła z długich włosów kontrapunkt dla krótkich fryzur poprzedniego pokolenia, co stanowiło wyraz ekspresji, która zdefiniowała następne dwadzieścia lat jako dekady "shaggy". Zapuszczanie dłuższych włosów zostało uznane za oznakę męskości, począwszy od rozwichrzonych czupryn rockabilly, zapoczątkowanych przez takie ikony muzyki jak Elvis Presley i Johnny Cash, a następnie przekształciło się w naturalne, swobodne fryzury liderów mody, takich jak The Beatles, zanim pokój, miłość i "pozwolenie, by wszystko wyrosło" stały się manifestem hippisów.
Z perspektywy czasu, męska moda na włosy przybrała dość niefortunny obrót w latach 70-tych i 80-tych, więc przykro nam, jeśli to była Twoja era! Był to czas, w którym piłkarze z dumą nosili swoje mullety, a superdługie fryzury heavy-rockowe przekształciły się w przerażającą fryzurę "hair-metal". Dziś jednak, nawet mullet przeżywa postmodernistyczny odrodzenie i można się tylko zastanawiać, czy fryzura na pudla, którą nosili tacy jak Jon Bon Jovi, wkrótce znów będzie modna...
W latach 90-tych, kiedy grunge stał się kulturowym hitem, mężczyźni nadal nosili dłuższe fryzury. Oodle włosów nigdy nie były tak popularne, nie tylko na wierzchu, ale także wokół twarzy, era nieuczesanych mężczyzn naprawdę nadeszła i do dziś dzieli opinie pań!